Carchitecture
Tworzą przestrzenie, w których samochód nie jest gościem, lecz domownikiem. Łukasz Pastuszka i Jakub Majewski – architekci, którzy łączą dwie pasje: projektowanie i motoryzację. Dla nich Porsche to nie tylko środek transportu, ale źródło inspiracji i element stylu życia.
Choć studiowali na tej samej łódzkiej uczelni, poznali się… w Belgii. – Nie byliśmy z Kubą na tym samym roku, więc okazja do spotkania pojawiła się w Mechelen, gdzie grupa studentów architektury Politechniki Łódzkiej miała zajęcia terenowe – opowiada Łukasz Pastuszka, połowa duetu Moomoo Architects. – Po zajęciach chodziliśmy i sami chłonęliśmy architekturę flamandzkiego miasteczka – tłumaczy. Szybko miało się okazać, że choć mają zupełnie odmienne charaktery, więcej ich łączy niż dzieli. W tym pasja do samochodów, zwłaszcza Porsche.

Dwa charaktery:
Rozmach Kuby i nastawienie na prostotę Łukasza znakomicie się uzupełniają.Dwa charaktery
Spotykamy się przed okazałym domem położonym na przedmieściach Łodzi. To jeden z niewielu projektów Moomoo, który można bez problemu pokazać – ich klienci często cenią sobie prywatność. Kanciasta bryła z charakterystycznymi nawisami dobrze wkomponowuje się w sporą działkę, porośniętą starymi drzewami. Na żwirowym podjeździe stoją dwa samochody z kolekcji Łukasza i Jakuba, klientów Porsche Centrum Łódź – czarna Carrera S z generacji 997 oraz G-Modell w kolorze Pacific Blue.
Pierwszy wspólny projekt zrealizowali jeszcze jako studenci. To był ogólnopolski konkurs na wnętrza salonów sprzedaży sieci sklepów komputerowych. Choć odległe od stylu, w którym dziś projektują, ich zgłoszenie okazało się zwycięskie. – Wszyscy podchodzili do tematu standardowo, a my zaprojektowaliśmy wnętrze, które było zupełnie inne – mówi Łukasz. Zamiast prostych ścian, jakie zwykle spotykamy w sklepach położonych w centrach handlowych, pojawiły się wypychane w różnych miejscach falujące powierzchnie, nadające przestrzeni trójwymiarowości. – A ponieważ firma miała swoją centralę w Szczecinie, wykorzystaliśmy do tego dakron, czyli materiał używany do żagli – dopowiada Jakub Majewski, wspólnik i przyjaciel Łukasza.

Spiralny projekt:
W ich najnowszym dziele rampa wjazdowa przejdzie płynnie w część mieszkalną.Już wtedy ujawniły się różnice w podejściu do rozwiązywania problemów. – Jesteśmy zupełnie inni i znakomicie się dopełniamy – mówi Łukasz. Kuba to ta bardziej kreatywna część duetu. – Zawsze ceniłem w nim to, że bardzo szybko wpada na pomysły. Potrafi w sekundę znaleźć rozwiązanie, nad którym inni głowią się godzinami – mówi jego wspólnik. Z kolei Łukasza można porównać do człowieka, który stojąc na ziemi, trzyma linę przyczepioną do balonu albo sterowca, żeby nie odleciał w niewłaściwym momencie. Jest też bardziej zorientowany na prostotę. Kuba wymyśla, a Łukasz mówi: „Świetne, ale zróbmy trochę mniej”. Odmienne charaktery widać też w podejściu do ludzi. Łukasz jest mniej ekspresyjny, Kuba – żywiołowy, pełny energii i otwarty w kontakcie.
Znakomicie ilustruje to projekt „Drive Story”, który ten drugi realizuje z córką. Biorą jeden z klasycznych samochodów z garażu i szukają ciekawych miejsc w Polsce: pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych z hodowlą pszczół skandynawskich itp. Dla ich właścicieli mają propozycję – nocleg w zamian za możliwość korzystania z auta przez weekend. Z reguły spotykają się z pozytywnym przyjęciem, a przy okazji poznają ciekawych ludzi.
Samochody jak dzieła sztuki
Ruszamy do biura, położonego w poprzemysłowych budynkach w centrum Łodzi, nieopodal Piotrkowskiej. Obok stoi pięknie wyremontowana fabryka Gustawa Schreera z czerwonej cegły, która w złotych latach łódzkiego przemysłu wytwarzała pończochy. Pracownia Moomoo mieści się w sąsiednim, mniej okazałym budynku. – Kiedy zaczynaliśmy, cała okolica była podupadła – opowiada Jakub. – Zachowaliśmy pierwotny klimat naszej pracowni, ale fajnie jest obserwować, jak to wszystko wokół nas latami się rozwija. Wyremontowano fabrykę Schreera, powstał nowy dworzec Łódź Fabryczna, nieopodal biurowce Brama Miasta… – wylicza.
W równie surowym co fasada wnętrzu kilkunastu młodych architektów pracuje pod okiem Łukasza i Jakuba. Tam w końcu dowiadujemy się, co ich łączy. – Mamy ten sam zmysł estetyki – mówi Jakub. – Pamiętam, jak przychodzili do nas przedstawiciele handlowi np. z katalogami elementów wyposażenia budynków. Te katalogi miały po 300 stron. Przeglądaliśmy je osobno i na końcu zawsze okazywało się, że niezależnie od siebie wybieraliśmy 2–3 te same strony, które nas zaciekawiły – śmieje się.

Carchitecture w praktyce:
Przez panoramiczne okna będzie można podziwiać kolekcję aut.Wspólny jest też pomysł na to, co nazywają „carchitecture” – niekonwencjonalne podejście do motoryzacji i architektury, które wyróżnia ich nie tylko na polskim rynku. Domy mieszkalne projektują bowiem zwykle dla ludzi zamożnych, a ci często w garażu mają samochody, które nie są wyłącznie narzędziem do codziennych podróży. Często to klasyczne lub współczesne rarytasy, niemalże arcydzieła. Dlaczego więc nie eksponować ich we wnętrzach podobnie jak obrazów czy rzeźb z galerii?
– Osiem na dziesięć naszych projektów ma wplecione samochody w projekt – mówi Jakub. – Prezentujemy je jak dzieła sztuki, łączymy z codzienną przestrzenią. Czasem samochody wjeżdżają do wnętrza, wypuszcza się je windą, umieszcza w salonie – tłumaczy.
„Prezentujemy samochody jak dzieła sztuki, łączymy z codzienną przestrzenią“
Jakub Majewski i Łukasz Pastuszka
To podejście znajduje odbiorców wśród klientów, którzy chcą żyć ze swoimi pasjami. Łukasz dodaje: – Zawsze staramy się rozwiązać problemy, które wydają się nie do rozwiązania. Klient wzdycha i mówi, że chciałby coś, ale wie, że się nie da. A my szukamy takiego podejścia, które nie jest tym pierwszym, oczywistym rozwiązaniem.

Przykładem jest projekt, który Łukasz i Kuba prezentują na makiecie widocznej na zdjęciach. Spiralny dom, w którym rampa wjazdowa płynnie przechodzi w część mieszkalną. Dodatkowo na zewnątrz salonu znajdzie się obrotowa platforma, dzięki której będzie można podziwiać kolekcję właściciela przez panoramiczne okna. Nie udało nam się wyciągnąć od Łukasza i Kuby bliższych informacji o tej luksusowej willi, jej przyszły właściciel zbytnio ceni prywatność. Wiadomo tylko, że powstanie w zachodniej Polsce. Równie tajemniczy są obaj architekci, kiedy mówią o projektowanym podwarszawskim osiedlu mieszkaniowym, które sygnowane będzie marką jednego z producentów supersamochodów. Tam również przestrzeń na ukochane cztery kółka będzie łączyć się z częścią mieszkalną. Wiadomo tylko, że w Katowicach powstanie z kolei odpowiednik konceptu z Berlina – Classic Remise. Łącząca elementy muzeum, działającego warsztatu oraz salonu sprzedaży zyskała w stolicy Niemiec status niemalże kultowy.
Projekt samochód
Oczywiście projektując budynki dla miłośników motoryzacji, Łukasz i Jakub nie zapominają o swojej własnej pasji do samochodów. – Zaczęło się to jakieś 12–13 lat temu, kiedy z Kubą rozmawialiśmy, że każdy nasz projekt powinien kosztować tyle, żebyśmy mogli kupić po jednym Porsche – mówi ten pierwszy. Dla niego ta fascynacja ogranicza się wyłącznie do aut ze Stuttgartu-Zuffenhausen. – Zachwyca mnie przede wszystkim ponadczasowy design 911. Dlatego w garażu mam wersję G-Modell z 1981 r., 997 oraz 992. Bardzo chciałem, żeby ten pierwszy model był moim spóźnionym prezentem na 40. i żeby to był mój rocznik. Niezupełnie trafiłem, ale on miał pierwszą rejestrację w 1982, więc powiedzmy, że się udało – wyjaśnia.
Kuba ma 996 4S Cabrio w manualu, 997 do codziennej jazdy oraz Cayenne. – No i poluję na białego G-Modell, byłem kiedyś w Londynie z córką i widzieliśmy taki stojący pod kolorowymi domami. I jak nie przepadałem za tym kolorem na samochodzie, tak pamiętam, że stanęliśmy z córką i powiedzieliśmy, że musimy go mieć – wspomina. – To musimy jeszcze jeden projekt zrobić – wtrąca Łukasz ze śmiechem. A marzenia z gatunku ciężko osiągalnych? Kuba śni o Carrerze GT, Łukasz – o 550. Ale do tego to raczej trzeba będzie jeszcze kilku projektów.
Zużycia paliwa/prądu
Macan Turbo Electric
-
20.7 – 18.9 kWh/100 km
-
0 g/km
-
A Class