Ekstremalny klasyk 

Porsche i Dakar to związek, która ma wiele historii. Od zwycięstwa modelu 959, przez legendarnych kierowców, którzy prowadzili auta z Zuffenhausen po pustynnych wydmach, aż po limitowany model 911 o tej same nazwie. W tym wszystkim nigdy nie było jednak polskiego pierwiastka. Do czasu powstania zespołu P-Rally.

   

W styczniowym skwarze pustyni Ar-Rab al-Chali, gdzie piasek miesza się z adrenaliną, a historia spotyka nowoczesność, grupa polskich pasjonatów rajdów udowodniła, że marzenia napędzane benzyną we krwi mogą stać się rzeczywistością. Tomasz Staniszewski i Stanisław Postawka zapisali się w annałach Rajdu Dakar Classic, kończąc edycję 2025 na fenomenalnym czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej.

Droga do sukcesu 

Przygoda naszych bohaterów z rajdem Dakar Classic rozpoczęła się rok wcześniej, gdy zadebiutowali w poprzedniej edycji pustynnego maratonu. Już wtedy, prowadząc gruntownie zmodyfikowane Porsche 924 Turbo, wzbudzili ogromne zainteresowanie zarówno wśród kibiców, jak i rywali. Szczególnie, że w rajdzie jechały dwa bliźniacze samochody z Polski, zbudowane przez zespół P-Rally. Choć debiut był pełen wyzwań (od problemów technicznych po trudne odcinki nawigacyjne), Staniszewski i Postawka pokazali ducha walki, zajmując miejsce w środku stawki. Był to rok nauki, niezbędny fundament pod – jak się okazało – ich przyszłe sukcesy. 

Nieduży serwis ...

Nieduży serwis ...

... sprawdzona terenówka i auto rajdowe zbudowane na podstawie wniosków z ubiegłorocznej edycji.

Chociaż w podejściu do tej wyjątkowo trudnej rywalizacji wiele zmienili, to nie zrezygnowali z pomysłu startu Porsche 924. Zbudowali jednak kompletnie nowy egzemplarz, tym razem już bez turbodoładowania, z szerszymi modyfikacjami układu chłodzenia oraz nadwozia, eliminując także słabe punkty poprzedniej konstrukcji. Wyposażone we wzmocnione zawieszenie, kłową skrzynię biegów, klatkę bezpieczeństwa i specjalne ogumienie do jazdy po piachu i skałach, mimo braku napędu na cztery koła Porsche 924 pozwalało myśleć o dobrej jeździe. Tajemnica tkwiła w wyważeniu, bo dzięki układowi transaxle, czyli z silnikiem z przodu i skrzynią biegów z tyłu, 924 ma doskonałe parametry. To nie tylko pojazd do rajdu – to hołd dla klasycznej motoryzacji w duchu nowoczesnych wyzwań.

Dakar na regularność

Każdy start w Dakarze to ogromne wyzwanie. Już od pierwszego etapu Staniszewski i Postawka imponowali równym tempem i znakomitą współpracą. Tomasz, za kierownicą, z zimną krwią pokonywał piaszczyste wydmy i skaliste odcinki, podczas gdy Stanisław, jako pilot, precyzyjnie nawigował przez labirynt tras, gdzie błąd oznaczał straty nie tylko czasowe, ale i mentalne.

Porsche 924:

Porsche 924:

Doskonałe wyważenie rekompensowało brak napędu na cztery koła.

Ich strategia opierała się na zbalansowanym podejściu – unikali niepotrzebnego ryzyka, koncentrując się na regularności i precyzji. Kluczowym momentem był „etap chrono”, który trwał w sumie 48 godzin i wiele zespołów musiało wycofać się z powodu awarii technicznych. Tymczasem Porsche 924 Polaków spisało się doskonale, dzięki czemu awansowali na wysoką pozycję w klasyfikacji generalnej. Rywalizować było z kim, bo w rajdzie w sumie wystartowało prawie sto załóg. „To nie jest łatwy rajd i dał nam popalić, ale wygląda na to, że wszystkie odcinki pojechaliśmy bardzo przyzwoicie”, podsumowuje i z radością na twarzy wspomina Stanisław Postawka. 

Na trasie pojawiło się wiele innych legendarnych konstrukcji, w tym także modele Porsche – repliki legendarnych 959 i zmodyfikowane do Dakaru 911. Nie zabrakło też klasycznych konstrukcji znanych z tej imprezy, jak Toyota Land Cruiser i Mitsubishi Pajero, które zdominowały niektóre etapy. Jednakże Porsche 924, pomimo swojego sportowego rodowodu, udowodniło, że może skutecznie konkurować z bardziej terenowymi pojazdami.

Dakar Classic ...

Dakar Classic ...

... to kombinacja szybkich i technicznych odcinków z jazdą na regularność.
Polski zespół:

Polski zespół:

Tegoroczny skład to niewielka, ale bardzo doświadczona i zaangażowana ekipa.

I nie była to walka wśród kilkunastu załóg, bo do mety dotarło ich 80. Załoga pokonała m.in. etap liczący 557 kilometrów, z czego ponad 313 kilometrów to odcinki specjalne, w tym dwa nawigacyjne i dwa na regularność, które przetestowały współpracę kierowcy i pilota. Pogoda także stawiała wyzwania – gęsta mgła spowodowała opóźnienia i zmiany w harmonogramie, powodując odwołanie części odcinków specjalnych jednego dnia. Mimo trudności Polacy świetnie radzili sobie z nawigacją i przeszkodami technicznymi, choć zdarzyło się zakopanie w grząskim piachu. Inne etapy, liczące nawet 778 kilometrów, dostarczyły także frajdy i pozwoliły na utrzymanie tempa jazdy. „Fantastyczne dni jazdy za nami, szybkie odcinki, trochę piachu i jechało nam się idealnie”, wspominał Tomek w trakcie jazdy. Trzeba do tego dodać, że na pustyni i w samochodzie różnica temperatur była ogromna. Zdarzały się noce, że na biwaku był przymrozek, rano trzeba było skrobać szron z szyb, a później temperatura sięgała 50 stopni Celsjusza. Do tego formuła rajdu na regularność podnosi wymagany poziom skupienia i uwagi oraz utrzymania ciągłego, wysokiego tempa w trudnych warunkach. W tym zakresie Stanisław jest absolutnym mistrzem, bo ma za sobą setki rajdów na regularność, w tym ten najbardziej legendarny – Rajd Monte Carlo Historique, który wygrał w swojej klasie.

Wymarzona meta 

Osiągnięcie mety w tym rajdzie to sukces, a świadczy o tym medal dla każdego, kto dotrwa do końca dwutygodniowej rywalizacji. Otarcie się o miejsca w pierwszej trójce to świadectwo ogromnej determinacji, ale nie tylko w trakcie jazdy, a w trakcie całorocznych przygotowań. Na finiszu cieszą się wszyscy, którzy brali udział  w projekcie – najbardziej dumny z ojca i pracy zespołu jest Maks, syn Tomka, który współodpowiada za budowę auta i serwis w trakcie rajdu. „Chłopaki z teamu, Maks, Andrzej i Hubert ogarniają wszystko na szóstkę. Nie znajduję lepszej motywacji, aby najbliższy rok równie ciężko przepracować i w kolejnym Dakarze ponownie powalczyć o podium”, podsumowuje Tomasz. Już widzimy to oczami wyobraźni. 

Piotr Sielicki
Piotr Sielicki
Podobne artykuły

Zużycia paliwa/prądu

Taycan 4 Cross Turismo (2024)

WLTP*
  • 22.0 – 18.7 kWh/100 km
  • 0 g/km
  • A Class

Taycan 4 Cross Turismo (2024)

Zużycia paliwa/prądu
zużycie prądu, cykl łączony (WLTP) 22.0 – 18.7 kWh/100 km
emisja CO₂ średnia (WLTP) 0 g/km
CO₂ class A