Odnaleźć piękno

Porsche na zdjęciach: Miał być menedżerem w branży mody, ale los rzucił go do gastronomii. Potrafi spojrzeć na świat inaczej niż wszyscy, odnaleźć w nim zaskakujące perspektywy i niezwykłe zestawienia kolorów. Fotografie Piotra Bratosiewicza zachwycają dziesiątki tysięcy użytkowników Instagrama.

   

Jestem estetą – mówi o sobie Bratosiewicz, kiedy spotykamy się na śniadaniu w jednym z poznańskich hoteli. Piotr przyjechał do Wielkopolski na sesję fotograficzną i skoki ze spadochronem, ale ponieważ na dworze pada, nie spieszy się i spokojnie opowiada mi o sobie.

Po zdaniu międzynarodowej matury w jednym z warszawskich liceów chciał wyjechać na studia do USA. Marzyło mu się zarządzanie w branży modowej. Niestety, na wymarzoną uczelnię zabrakło punktów, a druga była zbyt droga. Został i poszedł na studia w Polsce. Przewrotny los miał jednak wobec niego zupełnie inne plany.

Z pomocą drona:

Z pomocą drona:

Od steka do globu

– Któregoś dnia przyjechał po mnie przyjaciel, zabrał mnie na Wolę, pokazał jakiś pustostan i powiedział: otwórzmy tu restaurację – opowiada Piotr. Tak powstał ich pierwszy lokal. Hit od dnia otwarcia. – Debiut przerósł nas kompletnie. Byliśmy przygotowani na obsłużenie kilkunastu, może kilkudziesięciu stolików przez cały dzień, a tymczasem zakończyliśmy go z ponad dwustoma paragonami. Następne dni nie były ani trochę mniej szalone. – Kończyliśmy codziennie po północy. Potem spotkanie podsumowujące dzień i plany na kolejny. Spać kładłem się koło 3, a o 6 znów pobudka, bo trzeba było jechać po składniki – wspomina.

Samochody Porsche:

Samochody Porsche:

Zabawy kolorami:

Zabawy kolorami:

Knajpa była tak popularna, że już po kilku miesiącach przyjaciele otwierali kolejne lokale w Warszawie. Dziś Piotr wycofał się już z czynnego udziału w firmie, ale jej sukces dał mu szansę na spełnianie kolejnego wielkiego marzenia, czyli zwiedzania świata. I to nie byle jakiego zwiedzania, plan jest bardzo konkretny: odwiedzić wszystkie kraje globu. Przez ostatnie 4 lata odwiedził ich już ponad 100. – Przy czym nie zależy mi tylko na przybijaniu pieczątek w paszporcie. Nie chodzi o to, żeby wyłącznie zaliczać wszystkie kraje, być w nich kilka chwil i pędzić już do kolejnego. To dla mnie absolutnie nie żaden wyścig – zastrzega Piotr. Chce ich doświadczyć, obejrzeć, odnaleźć w nich piękno. Dlatego do kolejnych podróży dobrze się przygotowuje. Kiedy pokazuje mi mapę w swoim telefonie, cały świat upstrzony jest różnokolorowymi ikonkami. To miejsca, w których Bratosiewicz już był, albo te, w które chce pojechać. Pojechać i spojrzeć na nie z zupełnie nowej strony.

Kadry (nie) z tej ziemi

Podczas swoich podróży Piotr robi zdjęcia. Ale to zdanie nie oddaje do końca rzeczywistości. Zdjęcia robią dziś bowiem wszyscy, zwłaszcza w podróży. Natomiast Piotr robi fotografie, od których otwierają się szeroko oczy, opadają szczęki i głos więźnie w gardle z zachwytu.

Obezwładniają barwami, jak w przypadku dynamicznego kadru z festiwalu Holi w Indiach albo nietypowego zdjęcia tęczowej góry w Peru, w której magiczna geologia zestawiona jest z kolorowymi trampkami Piotra. Czasem kolorów wcale nie musi być wiele, to kontrast między nimi buduje nastrój, jak na zdjęciu boiska piłkarskiego na Lofotach, gdzie widzimy tylko zieleń murawy, czerń skał, biel śniegu i głęboki granat oceanu. Oczarowują kadrami, które zaskakują geometrią kształtów i nietypową perspektywą (często dzięki wykorzystaniu drona), jak w niekończących się szeregach plażowych namiotów w Portugalii albo w gąszczu balkonów absurdalnie wysokich bloków mieszkalnych w Hongkongu. Czasami zresztą nie trzeba podróżować daleko. Jedno z niezwykłych zdjęć przypominających pop artowy obraz to plac zabaw w Warszawie, inne – urząd skarbowy na Pradze lub przepełniona geometrycznie rozmieszczonymi turystami plaża w Sopocie.

Ale bystre oko odnajdzie wśród setek zdjęć podróżniczych jeszcze jeden temat fotografii Piotra: samochody. – Jak już mówiłem, jestem estetą, a samochody to często jedne z najpiękniejszych efektów ludzkiej myśli, inżynierii i designu – tłumaczy. Na jego zdjęciach znane wszystkim modele zyskują zupełnie nowy wymiar, wkomponowane w kadry, o których nikt inny by nie pomyślał. Częsty bohater zdjęć – marka Porsche. Już na koniec spotkania Piotr przyznaje mi, dlaczego: – Sam w garażu mam srebrne 911 z piątej generacji. Jakiś czas temu, za pierwsze odłożone pieniądze udało mi się spełnić swoje marzenie i złapać jeden z pierwszych egzemplarzy kolekcjonerskich – uśmiecha się.

Mikołaj Kirschke
Mikołaj Kirschke
Podobne artykuły

Zużycia paliwa/prądu

718 Cayman

WLTP*
  • 9.7 – 8.9 l/100 km
  • 220 – 201 g/km
  • G Class
  • G Class

718 Cayman

Zużycia paliwa/prądu
zużycie paliwa, cykl łączony (WLTP) 9.7 – 8.9 l/100 km
emisja CO₂ średnia (WLTP) 220 – 201 g/km
CO₂ class G
CO₂ class weighted combined G

Macan

WLTP*
  • 10.7 – 10.1 l/100 km
  • 243 – 228 g/km
  • G Class
  • G Class

Macan

Zużycia paliwa/prądu
zużycie paliwa, cykl łączony (WLTP) 10.7 – 10.1 l/100 km
emisja CO₂ średnia (WLTP) 243 – 228 g/km
CO₂ class G
CO₂ class weighted combined G